Swift

Dietetycznie Poprawni, E-trener personalny, czy warto? Moja opinia

Moda na Fit w dalszym ciągu ma się dobrze. Pisałem już kiedyś o tym "fenomenie". Siłownie i Kluby Fitness przeżywają oblężenie, powstają nowe miejsca, często jedno obok drugiego...Wszystko co Fit jest pożądane, czy to źle? Zdecydowanie nie, fakt który mnie jednak przeraża to wysyp "Trenerów Personalnych". 
Kiedyś żeby stać się jednym z nich wymagane było dużo wiedzy, umiejętności oraz czasu. Dziś mamy coraz więcej kursów weekendowych...Sam postawiłem sobie kiedyś takie pytanie: 
Skoro nawet lekarze studiują zaocznie i powierzamy im swoje zdrowie to przecież zwykły trener również może być fachowcem? 
Odpowiedź nie jest taka łatwa...Nie ma co porównywać zaocznych 5 czy nawet 6 letnich studiów z kilkutygodniowym kursem, który już na starcie jest ukończony pozytywnym wynikiem "egzaminu". I tutaj ku mojemu zaskoczeniu nie jest jeszcze koniec, ponieważ firmy czując pieniądze postanowiły pójść jeszcze jeden krok dalej! Może ktoś z Was jeszcze nie słyszał ale można stać się "Trenerem Personalnym" nie wychodząc z domu! Wystarczy 49zł i Interent, czy to nie paranoja??

Akademia Dietetycznie Poprawni tak reklamuje swoją usługę na Grouponie:
"E-Kurs Trenera Personalnego przeznaczony jest dla osób zainteresowanych sportem i zdrowym stylem życia. Celem jest wykształcenie trenerów personalnych, posiadających wiedzę na temat tego, jak dopasować program ćwiczeń odpowiednio do klienta, zwracając szczególną uwagę na jego warunki fizyczne i psychiczne oraz stan zdrowia. Skutkiem tego będzie efektowna pomoc ludziom w osiągnięciu pożądanej kondycji i sylwetki."

Specjalnie dla Was zapisałem się na ten kurs, opłaciłem go i zgadnijcie co?? Ukończyłem pozytywnym wynikiem egzaminu końcowego! SUKCES!

Teraz trochę bardziej poważnie. Cały proces zakupu, nauki oraz egzamin jest bardzo sprawny. Po opłaceniu otrzymujemy materiały szkoleniowe. Podzielone są one na trzy części. Odstęp pomiędzy kolejnymi częściami to około dwa tygodnie więc jest to bariera, która nie pozwala zrobić szkolenia w jeden dzień. Jako finalizacja całego kursu otrzymujemy "egzamin" który wypełniony należy odesłać. 

Z ciekawości wrzuciłem pytania w Google i co? Odpowiedzi można znaleźć na forach, wystarczy skopiować je i odesłać swój test, pewnie zostanie zaliczony pozytywnie... 
Cała forma dla zapracowanych to dobra rzecz, z materiałów można dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy. Oczywiście ten zawód wymaga ciągłego kształcenia się i rozwoju ale jakaś bazę stanowi... Tylko czy egzamin nie powinien przebiegać już w tradycyjny sposób? Aby uniknąć oszustw i lenistwa? Do Prawa Jazdy również można się przygotować przez Internet ale egzamin weryfikuje wiedzę, tak samo powinno być w przypadku tego typu kursów. 

Czy wyobrażacie sobie trenera, który całą wiedzę zdobył online, bez praktycznej części? Czy jest w stanie wskazać poprawną technikę i pilnować jej u swoich podopiecznych? Zdecydowanie nie! W zasadzie taka osoba może być bez nóg czy rąk, e-test tego nie zweryfikuje...

Nie chce brzmieć jak zgred i krytykować ani firmy, która takie kursy przeprowadza, ani jej Klientów, ale zwróćcie uwagę na kompetencje zanim powierzycie swoje ciało "trenerowi z certyfikatem" ponieważ droga do jego zdobycia staje się coraz krótsza i prostsza :) 

Ilość tego typu kursów powala, za kolejne 49zł można być dietetykiem, Instruktorem Jogi, TRX i tylko wyobraźnia ogranicza możliwości. Tylko czy są to dobrze wydane pieniądze? Ja już nie wydam nawet złotówki, poświęciłem się dla Was więc doceńcie :)

Warto zapłacić więcej, ale mieć z tego naprawdę masę korzyści. Wiedza przekazana przez fachowców, godziny zajęć praktycznych oraz rzetelny test końcowy dadzą nie tylko satysfakcje!


Zobacz również

28 comments

  1. Odnośnie tej firmy szkoleniowej, nie wiem jak Ty ale jestem rozczarowana. Brakiem kontaktu, gubieniem certyfikatu, oczekiwaniem na ponowne wysłanie i konieczność przypominania czy wręcz proszenia o dosłanie zaświadczenia o ukończeniu kursu. Nadal swojego nie otrzymałam pomimo wielu maili. Jak dla mnie strata nie tylko pieniędzy ale i czasu. Rozumiem że pewnie mają dużo chętnych, ale podejście do klienta marne. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałem mailowe potwierdzenie ukończenia kursu, znając cały proces wiedziałem, że "papierowy" dyplom nie ma żadnej wartości na rynku więc sobie go darowałem, tym bardziej, że trzeba było za niego dopłacić...

      Usuń
  2. widziałam podobny kurs szukając na gruponie czy podobnym czymś prezentu dla mamy. Zaciekawił mnie. czy uważasz ze do własnego użytku takie coś wystarczy? przykładowo, jeśli kogoś nie stać na trenera i chce sam nad sobą pracować to warto? w końcu pięć dyszek to nie kilka stówek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uważam, że jako forma uporządkowania wiedzy, czemu nie. Prowda - nie czyni to ani trenerem, ani mentorem, ale jako źródło dodatkowe, czy wstęp do kształcenia - jestem za :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamówiłam 2 kursy w tej firmie DietetyczniePoprawni)Psychodietetyka i Diet Coaching. . Niestety.. jakość materiałów jest zatrważająca. Błędy merytoryczne (np. że coach leczy i ma "pacjentów") całe materiały powstały z kopiuj -wklej - niestety - zadałam sobie trud i sprawdziłam obszerne fragmenty .. treści sa po prostu posklejane a zaczerpnięte z innych stron w sieci. Żenada...ODRADZAM zakup takiego kursu. Uprawnień nie daje, a ja liczyłam na poszerzenie wiedzy, niestety nie dowiedziałąm się niczego nowego, a pracuję jako terapeuta z osobami z zaburzeniami żywienia...

    OdpowiedzUsuń
  5. W branży fitness jestem od 2000 roku , więc chyba sporo.Sama , bardziej z ciekawości sprawdzałam jeden z kursów...sporo wiedzy z dziedziny dietetyki, żywienia , którą można uporządkować. Natomiast co do kursów instruktorskich ...bez praktyki ani rusz...nie można byc teoretycznym instruktorem, czy trenerem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Problem stanowi dopuszczenie tego rodzaju firm do certyfikowania swoich produktów w imieniu MEN. Niestety gro tzw. Trenerów w dużxmch klubach fitness legitymuje się czymś takim. Jak wiadomo dla potrzeb prawnych tego rodzaju kurs jest wystarczający skoro wedle ministerstwa spełnia wymogi kształcenia. Jestem fizjoterapeutą i wieloletnim trenerem MMA. Prywatnie uczęszczam do jednego z klubów total fitness i obserwując wyczyny tamtejszych tzw. Fachmanów wiem że pacjentów mi nie zabraknie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie szybko weryfikuje takich "specjalistów" więc nie narzekają na nadmiar Klientów. Co do trenerów w sieciówkach to już zupełnie inny temat...Rzadko można spotkać kogoś kto się zna, pomoże itd w większości siedzą gdzieś z telefonem w ręce i udają że nic nie widzą albo plotkują ze znajomymi... Szkoda bo ich praca polega na czymś zupełnie innym...

      Usuń
    2. Tak to prawda ze te kurst sa na sztuke.Ale jezeli ktos przykladowo interesuje sie kulturystyka i przez 20lat jest na biezaco i z teoria i z praktyka chcac zalozyc wlasna dzialalnosc i uwiarygodnic swoje kwalifikacje to najprostsza droga jest ekurs na grouponie.Bo chodzi tylko o papierek

      Usuń
    3. Ale co taki "papierek" uwiarygodni? Dostaniesz plik pdf który możesz wydrukować... Żeby założyć działalność taki kurs nie jest Ci potrzebny, a dla podopiecznych ważne są Twoje kompetencje... Szkoda nawet 50zł na ten kurs, ale co kto woli ;)

      Usuń
  7. Hymm co do trenera personalnego to się zgodzę, to jest nieracjonalne... bo przecież jak mogę nauczyć się być trenerem personalnym przez internet jak nikt mnie nie poprawi czy ja dane ćwiczenia wykonuję dobrze czy nie, a potem miałabym uczyć kogoś... no nie ma opcji, trochę przesada. Ale z dietetykiem się nie zgodzę, że jest to zła opcja, a wręcz odwrotnie, to głównie teoria, którą trzeba wcielać w życie i cały czas się dokształcać, przecież będąc fizycznie na normalnym kursie z dietetyki też nie leczymy na nich pacjenta tylko siedzimy i wałkujemy teorię... W ubiegłym roku jeździłam na dwa kwalifikacyjne kursy zawodowe do Krakowa w CKU, pierwszy to kucharz, drugi to technik żywienia i usług gastronomicznych, na kucharzu było trochę teorii ale 90% to praktyka, co jest wiadome, z samej teorii kucharzem byłabym żadnym, ale zaś technik żywienia i usług gastronomicznych to był praktycznie kurs czysto teoretyczny i uwierz mi momentami myślałam, że nie urobię siedząc w tej ławce, dlatego jeżeli chodzi o takie kursy, w których trzeba zdobyć ogrom wiedzy teoretycznej to nic w tym chyba złego, że lepiej uczyć się wtedy kiedy masz czas, nie musieć w weekendy wstawać o 4:30, żeby się szybko uszykować, jechać do Krakowa godzinę, po czym tramwajem jechać 40 min na docelowe miejsce w Krakowie... :) No ale nie żałuję, poznałam cudownych ludzi i nauczyłam się trochę poruszać po tym mieście. Co do egzaminów masz rację, ale z dietetyki już tak łatwo by nie przeszło z jadłospisem w danej jednostce chorobowej. I tak jak mówił poprzedni rozmówca, życie szybko takich ludzi weryfikuje. W przypadku dietetyki nie dostanie taki człowiek pracy, który nie ma na ten temat wiedzy, a własnej firmy nie otworzy, bo chyba nie czuł by się na siłach i poza tym bałby się, bynajmniej ja bym się bała nie mając wystarczającej wiedzy. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do teorii to wydaje mi się że jak ktoś chce się czegoś nauczyć, dowiedzieć itd to nawet takiego kursu nie potrzebuje, wszystko to kwestia chęci. Ludzie kończą studia tylko dla "papierka" spędzając masę godzin na wykładach i nic z tej wiedzy nie zostaje.
      Praktyki nie da sie nauczyć ;)

      Usuń
  8. Dobrze że nie sprawdziłeś For Fame.. Ci dopiero jadą po bandzie.. kurs instruktorski jogi, opiewający na 60h zajmuje 28 stron A4 ;)
    Nic z niego nie wyniesiesz, nawet dla siebie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nazwa "For Fame" mówi wszystko o odbiorcach kursu :D

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oblicz zapotrzebowanie dla kobiety w wieku 30 lat chorującej na nadciśnienie (o wysokiej aktywności fizycznej, wzroście 165 cm i masie 68 kg) na tłuszcz, białko i węglowodany. Podaj zapotrzebowanie na energię (wg norm), oblicz BMI, oceń masę ciała, podaj zalecenia żywieniowe. Proszę o pomoc w rozwiązaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysokie cisnienie spowodowane pewnie wysoką ilością soli w diecie. Nie chodzi mi o sol stolowa tylko glownie mięso i ryby, to jest jakies 80% soli ktora spozywasz dziennie plus pewnie jeszcze solisz!! Limit przekraczas pewnie. 40-50gr nie bialka a aminokwasów ktore sa w warzywach, ziarnach itp.. razem z tymi aminokwasami dostarczasz zdrowych tluszczy i weglowodanow i na dodatek mnóstwo vitamin mineralow i enzymow jesli bedzieaz jadla surowe albo soki czy smoothie,wszystko jest w naturze! Mieso ci tego nie da, ani nabial. Wrecz przeciwnie, truje powoli organizm. Przy tym wzroscie waga kolo 55kg powinna byc najlepsza. Taka moja opinie nie trenera i dietetyka, jeszcze��

      Usuń
  11. Infolinia NIE ODBIERA TELEFONÓW ! Rażące niedbalstwo o klientów mam problem z zrealizowaniem mojego Gruponu i dzwonie juz 4ty raz nikt nie odbiera.Maja klientów w du*ie - straciłem pieniądze...

    OdpowiedzUsuń
  12. Infolinia NIE ODBIERA TELEFONÓW rażące ignorowanie klientów.Dzwonie od 3 dni i ani razu nikt nie odebrał.Ta firma aby na pewno nie jest jakims oszustwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałem z nimi kontaktu poza mailem wiec cholera wie... tak czy siak jak ktoś chce się czegoś nauczyć i zrobić uprawnienia to nie u nich... mogę polecić porządne szkoły, pisz na priv

      Usuń
  13. Witam.

    Tak z ciekawosci jak wygląda taki test?
    Miał Pan nieograniczoną ilość czasu na wypełnienie po otworzeniu pliku z testem? Czy mógł Pan w dowolnej chwili przerwać test i wrócić do niego np dwa dni później?

    Pytam, bo zastanawiam sie nad kupnem kursu, ale jesli faktycznie ma to tak wygladac, ze test moge pisac ile mi sie podoba i korzystac z interentu w dowolnej chwili to chyba podziekuje...

    OdpowiedzUsuń
  14. opracuj 3 dnowy jadłospis e diecie z ograniczeniem tłuszczu dla osoby cierpiącej na przewlekłe zapalenie trzustki wiedząc że mało aktywny mężczyzna w wieku 54 lata ,masie ciala 60kg i wzroscie 167cm.

    Należy: a. obiliczyc BMI b.dobrać odpowiednie ilości produktów c.wyliczyc wartosc energetyczną kazdego posiłku oraz procentowy w nim udzial białek ,tłuszczów i węglowodanów d.obilicz wartosc odzywczą posiłków (białka ,tłuszcze ,węglowodany prosze o pomoc akepkowska@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde, kończę właśnie ten kurs ale zrobiłam go raczej z chęci poszerzenia wiedzy. Jest masa niedociągnięć i masa dziwnych rzeczy, jak np. "spożywać suszone owoce i rodzynki" a rodzynki są z czego? 😅 Niektóre rzeczy są slabo wytlumsczone i mało precyzyjne. Jednak chodzę na siłownię od kilku lat i sama się doksztalcam w technice, czytając fora i strony www. Mieszkam za granicą i taki kurs online był zbawienny, żeby ułożyć dietę a treningi... To się zazwyczaj wie od dawna jak wykonywac ćwiczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieniądze wydane na poszerzenie wiedzy to zawsze dobrze wydane pieniądze, chociaż tak jak piszesz, jakość tego kursu nie powala ;)

      Usuń
  16. Generalnie uważam, że w wielu przypadkach nawet kursy stacjonarne nie są dostatecznym testem, ale – tutaj przynajmniej zmusza się kursantów do nauki. Jednakże, znam kilka firm – które niezależnie od postępów na kursie – wystawiają certyfikat, bo... zapłacone. I tyle.

    Myślę jednak, że dobry trener personalny to przede wszystkim rekomendacje, a nie certyfikaty i nic nie znaczące papierki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak naprawdę wiedza jak ułożyć plan treningowy czy dietę dla osoby zdrowej nie jest z kosmosu ktoś kto sie troche interesuje moze to zrobić bez problemu,a.i tak wiadomo ze tylko 20% podopiecznych bedzie sie trzymac zaleceń a 80% predzej czy później znajdzie wymowke i zrezygnuje.
    A laik nawet tego prostego testu by nie rozwiązał pozytywnie.Swoja drogą znam wielu ludzi co ćwiczą po 25 - 30 lat a dalej chu...a wiedzą o odżywianiu w życiu sixpacka nie mieli a chwala sie ze tacy kulturyści i zdrowy tryb zycia a dupa pokuta.Niestety niektorzy potrzebują ten śmieszny certyfikat zeby za te wiedze z kosmosu legalnie pieniążki skaskowac.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurs jest ciekawy, materiałów sporo, a na egzamin zwany sprawdzianem masz rok.

    Powiem Wam skąd w ogóle przyszedł mi taki pomysł do głowy, by robić kurs trenera i inne kursy w internecie. Przede wszystkim moje doświadczenie z innych branż. Od lat pracuję w branżach usługowych i produkcyjnych, także energetycznych. Zawodowo zajmuję eksponowane stanowiska, stąd też moja wstrzemięźliwość w przedstawianiu się na każdym kroku, na których mam bardzo dużo kontaktu z ludźmi wszelkiej specjalności. W obecnych czasach gdy dotacje unijne kierowane są na szkolenia, szkoli się wszystkich ze wszystkiego, na potęgę, bez sensu. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale żeby obsługiwać tak proste urządzenia jak zagęszczarkę (urządzenie wibracyjne do ubijania gruntu) czy pilarkę spalinową zwaną także piłą łańcuchową ;) a kto wie czy nawet nie do obsługi taczki, młotka i szpadla potrzeba w dzisiejszych czasach szkolenia. TAKI FAKT! Nie masz szkoleń, odpowiadasz. Jeśli zdarzy się wypadek, to odpowiadasz KARNIE. Wielokrotnie przychodzili do mnie pracownicy, żądający zatrudnienia za stawkę 5000, 7000, baaaa nawet 12000 zł NETTO (dobrze widzicie) na stanowisko spawacza, którzy mieli 3 dniowe szkolenie z Urzędu Pracy. Bo fakt jest taki, że spawacz zarobi takie pieniądze i to w Polsce, ale musi potrafić spawać. Kto chociaż raz w życiu spawał wie, że to wymaga manualnej nauki, która trwa. A czym lepiej chcesz to robić, tym dłużej musisz to robić. I uwierzcie mi, nie rozumiałem w jakim celu robi się takie szkolenia. Kiedy współpracowałem z Państwową Inspekcją Pracy, zadałem inspektorowi pytanie, po co, dlaczego, proszę mi powiedzieć, bo nie rozumiem - zapewne jak Wy - dlaczego robi się takie szkolenia. Przecież ten spawacz, nie jest spawaczem, albo po co certyfikat z obsługi zagęszczarki, skoczka etc. I dostałem odpowiedź, odpowiedź która pozwoliła mi przemyśleć na spokojnie sprawę. Inspektor odpowiedział Panie Xxxx ;) szkolenie ma UMOŻLIWIĆ chętnej osobie, zapoznanie się z przedmiotem pracy NIC WIĘCEJ. To oczywiste, że w 3 dni nikt nie nauczy się spawania, ani nawet bezpiecznego przejścia przez zakład produkcyjny ale dokument poświadcza, że taka osoba była chętna do pozyskania wiedzy i na jakimś etapie nawet przez bardzo krótki czas tę wiedzę posiadała. A jeżeli zamierza być lepsza, to powinna ją rozwijać. Poza tym, jeżeli wykonując zawód do którego nie ma się uprawnień, szkoleń lub innego rodzaju poświadczonej wiedzy, popełni się błąd w sztuce, to ubezpieczyciel odpowiedzialność weźmie na siebie, dzięki czemu klient będzie zabezpieczony. Gdyby tak nie było, odpowiedzialność spadłaby na wykonawcę. Zatem potrzebujemy szkoleń. I powiem Wam, że mnie taka odpowiedź USATYSFAKCJONOWAŁA. Co do szkolenia na trenera. Ja od lat ćwiczę, uważam że robię to prawidłowo, tym bardziej że regularnie uczestniczę w grupowych szkoleniach, kaloryfer o którym tu już była kilka razy mowa na brzuchu kilka razy miałem (obecnie zapasłem się bo miałem złamaną rękę) i oglądając na YouTubie kanał Mariusza Mroza, jego słowa mnie olśniły. Na jednym z nagrań powiedział, że sam robił kurs na trenera kilka lat wcześniej i niewiele mu on dał, że wszystkiego musiał nauczyć się później. I że cały czas rozwija swoją wiedzę. I uwierzcie, że mnie olśniło, bo uświadomiłem sobie, że obsługa taczki i bycie trenerem personalnym czy dietetykiem, to jedno i to samo. Acz, czy nas ktoś później zatrudni, to już inna para kaloszy. W szanującym się Fitness klubie zapewne ktoś będzie chciał sprawdzić co potrafimy, jeśli okaże się że za mało to wylecimy w kolorze pomidora a jeżeli się okaże że wystarczająco dużo lub powyżej, to może też wylecimy bo będziemy konkurencją. Tak czy owak to klient decyduje. Ale z naszej perspektywy ważne powinno być jego bezpieczeństwo, a to bardzo często zaczyna się od udokumentowania, że mieliśmy chęć i możliwość zapoznania się z materiałem szkoleniowym. Takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *POPRAWKA:

      1) Poza tym, jeżeli wykonując zawód do którego wykonywania posiada się uprawnienia, szkolenia lub innego rodzaju poświadczoną wiedzę, popełni się błąd w sztuce, to ubezpieczyciel odpowiedzialność weźmie na siebie, dzięki czemu klient będzie zabezpieczony.

      Usuń