SARM-y szturmem wkroczyły na rynek. Ich cena oraz obiecane przez producentów efekty sprawiają, że wiele osób zastanawia się nad ich zakupem. Proporcjonalnie do zapytań o ich skuteczność urosły również mity krążące wokół tych środków tak więc opiszę swoje odczucia po skończonym cyklu na obu środkach. Specjalnie odczekałem kilka tygodni po zakończeniu aby obiektywnie móc spojrzeć na efekty.
Nie będę tutaj kopiował wikipedii i strugał chemika pokazując wiązania łańcuchowe i cholera wie co jeszcze tylko opiszę jak ja dawkowałem oba produkty, moje odczucia w trakcie cyklu oraz po jego zakończeniu. Nie będę też kopiować informacji jakie można znaleźć w sieci bo to już powiela się w google bardzo wiele razy, całość oparta będzie o własne odczucia. Oba produkty pochodziły ze strony: https://www.gym-warriors.eu/pl/ stacjonarnie raczej ich nie kupicie w Polsce ;)
Ostaryna jest najpopularniejszą oraz najbardziej przebadaną substancją z grupy SARM. Zalet jej stosowania jest na prawdę sporo, w moim wypadku jednak chodziło o zaleczenie problemów z bolącym barkiem chociaż przyrostem siły czy masy mięśniowej jako "skutek uboczny" nie gardzę :D
Dawkowanie:
Przez pierwszy tydzień 2 kapsułki dziennie (20mg). Ponieważ okres półtrwania to 24h można przyjąć stałą porę dawkowania i brać całą porcję na raz. Po tygodniu zwiększyłem dawkę do 3 kapsułek (30mg) i tak już do końca cyklu.
Dawkowanie:
Przez pierwszy tydzień 1 kapsułka (25mg) dziennie, następnie 2 kapsułki dziennie (50mg), łącznie 4 tygodnie. Tutaj okres półtrwania jest krótki dlatego warto aby przyjmować ją na maksymalnie kilka h przed treningiem.
Skutki uboczne obu produktów:
W moim wypadku każdy suplement w kapsułkach wiąże się z problemami żołądkowymi, taki już mój "urok" Zwłaszcza na czczo problem się nasila dlatego oba produkty przyjmowałem do posiłku. Mając na uwadze krótki okres półtrwania S4, oba produkty wpadały do posiłku nr 3 który w dni treningowe był posiłkiem przed treningowym.
Po około tygodniu doszła druga niedogodność jaką jest żółto-widzenie. Po wejściu z jasnego do ciemnego pomieszczenia przez chwilę widzimy na żółto i dość niewyraźnie, uciążliwe podczas jazdy autem i wjazdu do tunelu, warto mieć to na uwadze. Można to ignorować jak zrobiłem to ja lub robić dwudniowe przerwy w dawkowaniu S4 np raz w tygodniu. Po dwóch dniach przerwy wzrok wraca do normy więc nie ma się czym stresować.
Efekty po cyklu na obu produktach:
Wzrost siły! Jeśli ktoś dotychczas nie miał kontaktu z niczym innym prócz kreatyna to będzie bardzo mile zaskoczony! Już po tygodniu (nie wiem czy tyle się rozkręcają oba produkty czy przez zwiększenie po tym czasie nieco dawek) czuć bardzo wyraźnie wzrost siły. Ciężary dokładamy z tygodnia na tydzień. Wg mnie "winnym" tutaj jest Andaryna, ale lecznicze oraz zachowawcze działanie Ostryny na stawy jest tu zbawienne, ponieważ organizm nie jest w stanie tak szybko adaptować się do ciężaru jaki dokładamy.
Badania oraz dodatkowe suplementy:
W sieci można znaleźć wiele tematów mówiących o tym, że SARM-y blokują, działają niekorzystnie na wątrobę itd. dlatego jak ktoś czuje już najmniejsze skutki uboczne powinien zrobić badania krwi aby upewnić się, że nic złego się nie dzieje. Jak badania warto zrobić? Ogólna morfologia plus: Testosteron, LH, FSH, Estradiol, Prolaktyna, Progesteron.
Z dodatkowych suplementów warto dodać coś na stawy aby móc maksymalnie wykorzystać potencjał siłowy oraz NAC aby wspomóc wątrobę.
Podsumowanie:
Moim zdaniem bardzo dobre połączenie za nie duże pieniądze. Bardzo odczuwalny wzrost siły! Czy masy również? To już zależy od podaży kcal. Na obu środkach można zarówno budować masę jak i redukować, kwestia odpowiedniej manipulacji kaloriami. Warto pamiętać, że produkty z typu SARM to bardzo silnie działające środki dlatego każdorazowo decyzja o ich stosowaniu powinna zostać dobrze przemyślana, a używanie produktu musi być odpowiedzialne, nie bez powodu na opakowaniu często pojawia się informacja o tym, że produkt służy do badań i nie należy go spożywać ;) Kolejną ważą sprawą jest źródło pochodzenia produktów. Popularność SARM-ów przyciągnęła już oszustów więc łatwo trafić na podróbki, które mają zaniżone wartości danych substancji, a nawet mogą nie mieć jej wcale! Pewne źródło to podstawa, nie kupujcie byle czego!